niedziela, 8 grudnia 2013

Chwile zwątpienia


W tej mojej chorobie, zwanej niepłodnością jedną z najgorszych rzeczy jest to, że okresy pogodzenia się z aktualnym stanem rzeczy przeplatają się z okresami poczucia beznadziei i załamania. Dobrze jest wtedy, gdy nie mam czasu o tym myśleć, a gdy znajdzie się wolna chwila przytłaczają mnie myśli o tym, że nie mogę mieć dziecka i nic z tym teraz nie robię...To poczucie marnowania czasu nie daje mi spokoju. Chyba oszukuję samą siebie, bo w głębi serca boję się coś robić, żeby nie musieć potem przeżywać tragedii rozczarowania. Ale pokonam to w sobie i na wiosnę wybieram się tutaj do Kliniki Leczenia Niepłodności. Nie godzę się na to, by nie poznać nigdy radości bycia mamą...

Update:)

Miałam plan, że poprzedni post będzie moim ostatnim na tym blogu. Nie czuję juz tego pisania:) a zresztą moje wpisy wyglądały by bardzo podo...