sobota, 15 marca 2014

Pojawiam się i znikam

Moje pisanie na tym blogu regularnym to nie można nazwać:) Po prostu zawsze wolałam bardziej czytać niż pisać. Także jestem na tym blogu każdego dnia, żeby sprawdzić czy nie pojawiła się jakaś notka u moich internetowych znajomych i znikam. U mnie bez żadnych zawirowań. Leniwie się wszystko toczy. Nie mam jeszcze takiego powera, by zacząć coś robić. Lekarze, kliniki, hormony, badania - przechodziłam to wszystko i tak bardzo odwlekam ten moment, żeby zacząć wszystko od początku. Chyba jestem tchórzem po prostu. Wiem, że muszę to zrobić, ale odkładam to znów na później i trochę głupio mi się do tego przyznać na tym blogu. Wygląda to tak jakby mi nie zależało. Tylko o to chodzi, że zależy mi bardzo, tylko zawsze znajdę sobie jakąś wymówkę - a to sytuacja w pracy musi się unormować, a to zacznę coś robić po zakupie samochodu, a to musimy znaleźć sobie lepsze mieszkanie... Wiem, że zawsze się coś znajdzie i nigdy nie będzie tego idealnego momentu. Wstyd mi przed samą sobą...

wtorek, 7 stycznia 2014

Stagnacja:)

Mało mnie tutaj ostatnio. Nie wiem sama z czego to wynika.Pewnie z tego, że u mnie w temacie staraniowym bez żadnych zmian. Czekam do wiosny, by podjąć jakieś bardziej zdecydowane kroki, a na razie staram się ,, trzymać pion,, tzn - nie załamywać się, nie tracić nadziei, myśleć pozytywnie. Nie zawsze mi się to udaje co prawda, ale daję jakoś radę:) Początek roku nie wzbudza już u mnie takich nadziei na zmiany na lepsze, jak to było w poprzednich latach. Wiem, że może się udać, ale też nie musi...Kiedyś nie dopuszczałam do siebie tej myśli, że mogę nigdy nie zajść w ciążę. Teraz wydaje mi się to bardziej realne, niż to, że doczekam się tych dwóch upragnionych kresek na teście. Moja niepłodność to fakt, którego już nie mogę negować...

Update:)

Miałam plan, że poprzedni post będzie moim ostatnim na tym blogu. Nie czuję juz tego pisania:) a zresztą moje wpisy wyglądały by bardzo podo...