piątek, 10 maja 2013

Tak jakoś mi ostatnio szybko dni mijają. Niedawno zaczęłam nawet praktyki w szkole, bo od jakiegoś czasu dokształcam się podyplomowo:) Dzieciaki dają czasem popalić....
Powoli zbliża się też końcówka cyklu, ale z tego co mi się wydaje to moje samoleczenie też nie wypaliło:) Dużych oczekiwań nie miałam, także dużego rozczarowania też nie ma. Jestem chyba na etapie pogodzenia się ze swoim losem. Będzie co ma być po prostu. Jak na razie to cieszę się piękną pogodą, codziennie  ćwiczę, budując formę, a za tydzień wybieram się na kilka dni na Węgry, złapać trochę opalenizny:)  Jest dobrze:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Update:)

Miałam plan, że poprzedni post będzie moim ostatnim na tym blogu. Nie czuję juz tego pisania:) a zresztą moje wpisy wyglądały by bardzo podo...