środa, 10 lipca 2013

Moc natury:)

Chociaż jak pisałam wcześniej odpoczywam sobie od lekarzy i staram swoje myśli zająć czymś innym, niż staraniem o bobasa, to jednak nie jest to do końca możliwe. Postanowiłam teraz skorzystać z dobrodziejstw natury i zakupiłam w aptece olej z wiesiołka i castagnus. Na pewno sobie tym nie zaszkodzę, a zawsze może coś pomóc. Nie liczę na wiele, żeby znów się nie rozczarować, ale samopoczucie lepsze, bo coś robię:) Jakoś ostatnio moja nadzieja jest większa. Wierzę mocno, że w końcu się doczekamy tego Cudu...

8 komentarzy:

  1. Ja mam 2-letniego synka "po castagnusie" ;-) więc polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brałam castagnus z powodu podwyższonej prolaktyny.Miałam też niedomogę lutealną (to często idzie w parze). I chociaż trudno w to uwierzyć, w cyklu w którym począł się mały kochaliśmy się RAZ. Raz jeden na cały miesiąc, bo mąż był wtedy za granicą i przyleciał tylko na moje urodziny. Takie bingo :-)
      Gorąco życzę powodzenia!
      Ania

      Usuń
  2. I takiego "Binga" małego Ci życzę;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja mam taki plan. Od przyszlego cyklu przerzucam sie na castagnus. Odstawiłam wszystkie leki, miesiac przerwy i do dzieła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że dla Ciebie, jak i dla mnie zakończy się to sukcesem:)

    OdpowiedzUsuń

Update:)

Miałam plan, że poprzedni post będzie moim ostatnim na tym blogu. Nie czuję juz tego pisania:) a zresztą moje wpisy wyglądały by bardzo podo...